Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
wdzięki nie jest ślepy,
poznałam już po jego wzroku,
który do ud się moich lepił.
A kiedym mu spojrzała w oczy
pełna pokory i oddania,
jak Totzan szybko wzrokiem zboczył,
purpurowiejąc ze zmieszania.
Więc jednak w tym ponurym sercu
boskiego ognia iskra gości
i ja potęgą swoich uczuć
rozdmucham w pożar ją miłości!
Namiętnym jękiem jaguarów
zawiodę go w dolinę Uaxtli,
kędy splecione nasze ciała
zadrgają w świętej kopulacji.
I przyjmę w siebie jego ziarno
i zrodzę zeń cudowny owoc -
malutką Indiankę czarną
o smutnych oczach ptaka Xoboq.
I nazwę ją imieniem Tlantli,
co będzie znaczyć Pogodzenie,
bo w żyłach jej
wdzięki nie jest ślepy,<br>poznałam już po jego wzroku,<br>który do ud się moich lepił.<br>A kiedym mu spojrzała w oczy<br>pełna pokory i oddania,<br>jak Totzan szybko wzrokiem zboczył,<br>purpurowiejąc ze zmieszania.<br>Więc jednak w tym ponurym sercu<br>boskiego ognia iskra gości<br>i ja potęgą swoich uczuć<br>rozdmucham w pożar ją miłości!<br>Namiętnym jękiem jaguarów<br>zawiodę go w dolinę Uaxtli,<br>kędy splecione nasze ciała<br>zadrgają w świętej kopulacji.<br>I przyjmę w siebie jego ziarno<br>i zrodzę zeń cudowny owoc -<br>malutką Indiankę czarną<br>o smutnych oczach ptaka Xoboq.<br>I nazwę ją imieniem Tlantli,<br>co będzie znaczyć Pogodzenie,<br>bo w żyłach jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego