Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
a jeśli się od nich nie odpocznie, doprowadzają do białej gorączki. Idę co dzień do tramwaju tymi samymi ulicami, Szeroka, Ciemna, potem przez plac Nowy i Meiselsa, i rozpaczliwie szukam chociaż jednej nowej plamy na murze, kawałka kamienia, tynku, starej deski, której dotąd nie zauważyłam. Mijam stragany na placu i pozdrawiam baby, które już mnie znają, wiedza, że kiedy idę w tę stronę, to niczego nie kupię, że nie warto wymachiwać za mną bukietem tulipanów albo żonkili, podnosić wysoko słoika z prawdziwa śmietana albo w dwóch dłoniach obracać nad głowa rumianych jabłek. Jutro będę wracać po dyżurze, a wtedy nie będzie
a jeśli się od nich nie odpocznie, doprowadzają do białej gorączki. Idę co <page nr=90> dzień do tramwaju tymi samymi ulicami, Szeroka, Ciemna, potem przez plac Nowy i Meiselsa, i rozpaczliwie szukam chociaż jednej nowej plamy na murze, kawałka kamienia, tynku, starej deski, której dotąd nie zauważyłam. Mijam stragany na placu i pozdrawiam baby, które już mnie znają, wiedza, że kiedy idę w tę stronę, to niczego nie kupię, że nie warto wymachiwać za mną bukietem tulipanów albo żonkili, podnosić wysoko słoika z prawdziwa śmietana albo w dwóch dłoniach obracać nad głowa rumianych jabłek. Jutro będę wracać po dyżurze, a wtedy nie będzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego