Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
życzył mi powodzenia i powiedział: "Zobaczymy się na procesie".
Zaniepokoiła mnie reakcja Klausa. Wyobrażałem sobie, że usłyszawszy od Hildy o jej decyzji, również zdecyduje się pozostać pod byle jakim pretekstem .
- Niewykluczone, że Klaus tu jednak powróci - rzekłem. Pojedzie z Weberem do granicy, raptem przypomni sobie, że coś zostawił w Jasieniu; pożegna go i przybędzie z powrotem. Gzy 'zdradziła mu pani nasze plany?
- Musiałam to zrobić, bo był przy mojej rozmowie z Weberem. Powiedziałam, że zamierzam jeszcze raz odwiedzić te miejsca, gdzie widnieje szachownica, a więc pojedziemy do Dolska, Lubiechowa i na Polanę.
Nadszedł wreszcie i prezes Kuryłło objuczony ciężkim plecakiem. Przyszedł
życzył mi powodzenia i powiedział: "Zobaczymy się na procesie".<br>Zaniepokoiła mnie reakcja Klausa. Wyobrażałem sobie, że usłyszawszy od Hildy o jej decyzji, również zdecyduje się pozostać pod byle jakim pretekstem &lt;page nr=97&gt;. <br>- Niewykluczone, że Klaus tu jednak powróci - rzekłem. Pojedzie z Weberem do granicy, raptem przypomni sobie, że coś zostawił w Jasieniu; pożegna go i przybędzie z powrotem. Gzy 'zdradziła mu pani nasze plany?<br>- Musiałam to zrobić, bo był przy mojej rozmowie z Weberem. Powiedziałam, że zamierzam jeszcze raz odwiedzić te miejsca, gdzie widnieje szachownica, a więc pojedziemy do Dolska, Lubiechowa i na Polanę.<br>Nadszedł wreszcie i prezes Kuryłło objuczony ciężkim plecakiem. Przyszedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego