Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
sobie!

Muszę zadzwonić do Joanny... Kolejny dzień na jakimś oszalałym sprężu, w którym nie wiadomo, w co włożyć ręce. Nie ma żadnej szansy, żeby wrócić o sensownej porze. Straszliwy młyn. To faktycznie fascynujące, ale mało jestem w domu... Znów muszę jej powiedzieć, żeby nie czekała na mnie, bo niestety będę późno, nawet bardzo. Trudno jej przyzwyczaić się do tego, że to już nie szkoła i że o drugiej nie będę w domu, że nie widujemy się przez cały dzień... A jak otwieramy Positive'a, to przecież bywa, że i dwa tygodnie nie ma mnie w domu.
I te poważne pytania, smutne spojrzenie
sobie!<br><br>Muszę zadzwonić do Joanny... Kolejny dzień na jakimś oszalałym sprężu, w którym nie wiadomo, w co włożyć ręce. Nie ma żadnej szansy, żeby wrócić o sensownej porze. Straszliwy młyn. To faktycznie fascynujące, ale mało jestem w domu... Znów muszę jej powiedzieć, żeby nie czekała na mnie, bo niestety będę późno, nawet bardzo. Trudno jej przyzwyczaić się do tego, że to już nie szkoła i że o drugiej nie będę w domu, że nie widujemy się przez cały dzień... A jak otwieramy Positive'a, to przecież bywa, że i dwa tygodnie nie ma mnie w domu.<br>I te poważne pytania, smutne spojrzenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego