Nietą, była starszą siostrą Marii Kasprowiczowej. Nigdy nie wyszła za mąż. Być może dlatego, jak wspominała Marusia, że Nieta całe życie wmawiała sobie, że jest pechowcem, że wszystko jej się fatalnie układa i zawsze będzie się źle układać w życiu. W 1920, dzięki interwencji Marusi u Lenina, wyrwane żywcem z pożogi rewolucyjnej, po trzech latach głodu i utracie całego majątku, zjawiły się na Harendzie dwie siostry Marusi Lida i Nieta wraz z matką. Niecałe jedenaście miesięcy cieszyły się wspólnym życiem. Pani generałowej nie służył górski klimat - odeszła cicho i spokojnie.<br>Choć Marusia zarzucała również Niecie, że zbyt krytycznie ocenia ludzi, zbyt