Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
list od narzeczonej. Pisała między innymi, że najbardziej nie może znieść widoku moich delikatnych dłoni. Chyba wtedy po raz pierwszy zwróciłem uwagę na to, jak wyglądają moje ręce. To były dłonie, a nie ręce. Dłonie. Długie, wąskie palce, delikatnie kobiece, zadbane i wypielęgnowane dłonie, tak niepodobne do rąk moich rówieśników, pożółkłych od tytoniu, zniszczonych na praktykach w hutach i warsztatach samochodowych. Dłonie, które niczego nie gwarantowały, nikomu nie imponowały, ledwo dotykały przedmiotów, najwyżej muskały przelotnie rękę w nieudanym uścisku.
Wyciągałem skrzypce powoli, pełen niepojętego podniecenia, jak archeolog, przed którym właśnie urzeczywistnia się mit; w futerale był jeszcze cieniutki jak lanca smyczek
list od narzeczonej. Pisała między innymi, że najbardziej nie może znieść widoku moich delikatnych dłoni. Chyba wtedy po raz pierwszy zwróciłem uwagę na to, jak wyglądają moje ręce. To były dłonie, a nie ręce. Dłonie. Długie, wąskie palce, delikatnie kobiece, zadbane i wypielęgnowane dłonie, tak niepodobne do rąk moich rówieśników, pożółkłych od tytoniu, zniszczonych na praktykach w hutach i warsztatach samochodowych. Dłonie, które niczego nie gwarantowały, nikomu nie imponowały, ledwo dotykały przedmiotów, najwyżej muskały przelotnie rękę w nieudanym uścisku. <br>Wyciągałem skrzypce powoli, pełen niepojętego podniecenia, jak archeolog, przed którym właśnie urzeczywistnia się mit; w futerale był jeszcze cieniutki jak lanca smyczek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego