nie różni, i to jest niewątpliwa przyjemność: być niezauważonym, jednym z setek przechodniów, którzy przyjeżdżają do uzdrowiska na wypoczynek; być niezauważonym, kimś anonimowym. Wtapiam się w wieczorny tłum, mogę udawać, że spieszę się na umówione spotkanie, na pociąg, którym przyjedzie Miłka, że idę do sklepu na duże przedświąteczne zakupy, mogę pozorować spokojny rytm spaceru, zatrzymuję się przy zaparkowanym samochodzie, udaję, że zaraz odjadę. Odpowiadam na pytania: która godzina, jak dojść do ulicy Gałczyńskiego, do najbliższej apteki. Wszystkie apteki znam na pamięć.<br>Mógłbym przecież uciec. Zostawić rzeczy w pokoju i wrócić. Starać się na nowo utrzymać dom, rozmawiać z ludźmi, wyrzucić z