kręgu podejrzanych znajdował się Władysław S. On również, wbrew temu co twierdził, miał powód, aby pozbyć się niewygodnej wspólniczki. Początkowo bowiem dzielili się "zarobioną" na notablach forsą po równo. Z czasem jednak Jowita uznała, że to jest niesprawiedliwe, bo przecież ona musi się bardziej napracować i namęczyć, aby do zdjęć "pozować". A poza tym ona bardziej ryzykuje, ponieważ pokazując się na owych zdjęciach i porno-filmikach, naraża na szwank także swoje dobre imię...<br>Zażądała więc innego podziału pieniędzy, na co z kolei nie chciał się zgodzić Władysław S. Doszło do kilku awantur, a kiedy Jowita nie ustępowała, wówczas "Doktor" przypomniał sobie