Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nim życie. Jest martwy. Ed dla pewności strzela jeszcze w serce i płuca. AJ ostrożnie podchodzi do zwierzęcia, ja płaczę. Gerry ironicznie szepcze: "A nie mówiłem. Wiedziałem, że tym razem to będzie naprawdę poważny interes". Jestem w szoku, nie wiem, co ze sobą zrobić. W tym czasie Ed i AJ pozują do sympatycznych pamiątkowych zdjęć na zabitym słoniu. Ed triumfuje: "Na szczęście nie musieliśmy go pętać, jak ostatnio, kiedy polowałem na nosorożca". Patrzę na niego, jak na kompletnego debila. "Na świecie zostało już tylko dziesięć tysięcy nosorożców" - to jedyne, co mogę mu teraz powiedzieć. Ale Ed już nie słucha. Jest w
nim życie. Jest martwy. Ed dla pewności strzela jeszcze w serce i płuca. AJ ostrożnie podchodzi do zwierzęcia, ja płaczę. Gerry ironicznie szepcze: "A nie mówiłem. Wiedziałem, że tym razem to będzie naprawdę poważny interes". Jestem w szoku, nie wiem, co ze sobą zrobić. W tym czasie Ed i AJ pozują do sympatycznych pamiątkowych zdjęć na zabitym słoniu. Ed triumfuje: "Na szczęście nie musieliśmy go pętać, jak ostatnio, kiedy polowałem na nosorożca". Patrzę na niego, jak na kompletnego debila. "Na świecie zostało już tylko dziesięć tysięcy nosorożców" - to jedyne, co mogę mu teraz powiedzieć. Ale Ed już nie słucha. Jest w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego