Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
na
wprost mnie, tak że miałem go cały czas na widoku. Zresztą starał się,
jak mu przykazałem, nie zanurzać głębiej niż do pół łydek, a gdy woda
podchodziła mu do kolan i wyżej, z piskiem przed nią uciekał do mnie,
okrzykami pełnymi podniecenia zapewniając, że nie wchodzi głębiej, niż
mu pozwoliłem:
- Tatuś! Tatuś! Bawimy się!
Wtem jak gdyby tknięty niezrozumiałym przeczuciem, że coś mu się
właśnie niedobrego przydarzyło, poderwałem gwałtownie głowę i zacząłem
go szukać wzrokiem pośród tych ciał, a nie spojrzałem choćby odruchowo
przed siebie, gdzie cały czas na moich oczach przecież baraszkował.
Podniosłem się na kolana. Wydało mi się
na<br>wprost mnie, tak że miałem go cały czas na widoku. Zresztą starał się,<br>jak mu przykazałem, nie zanurzać głębiej niż do pół łydek, a gdy woda<br>podchodziła mu do kolan i wyżej, z piskiem przed nią uciekał do mnie,<br>okrzykami pełnymi podniecenia zapewniając, że nie wchodzi głębiej, niż<br>mu pozwoliłem:<br> - Tatuś! Tatuś! Bawimy się!<br> Wtem jak gdyby tknięty niezrozumiałym przeczuciem, że coś mu się<br>właśnie niedobrego przydarzyło, poderwałem gwałtownie głowę i zacząłem<br>go szukać wzrokiem pośród tych ciał, a nie spojrzałem choćby odruchowo<br>przed siebie, gdzie cały czas na moich oczach przecież baraszkował.<br>Podniosłem się na kolana. Wydało mi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego