przepracował w fabryce gwizdków policyjnych, a teraz to mi mówią, że trza zakład zamknąć, bo produkcja nieopłacalna, i wyrzucają człowieka na bruk. <br>- A pewnie! - kwituje drugi. - Jak zakład nierentowny, energo- i dźwiękochłonny, z produkcją przestarzałą i nierytmiczną, to trzeba go zamknąć, a zresztą po co nam, panie, gwizdki? Nam trzeba pozytywów i syntezatorów, bo teraz w modzie muzyka dawna i młodzieżowa..., a bezrobocie, panie, kwitnie dlatego, bo jest recesja, którąśmy po dodekafonistach odziedziczyli.<br>- Tak?! To niech mi pan powie, skąd ten kryzys władzy? Też spadek po dodekafonistach? Wtedy była jedna partia i ona rządziła, teraz jest wiele partii i żadna nie