Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1961
w każdy kąt. Zmęczył się wreszcie, przycupnął sobie cichutko gdzieś na pokładzie i tam pozostał dwa dni. Jedzenia, jakie znosili mu marynarze, nie tknął, choć każdy dawał niezwykłemu gościowi, co tylko miał najlepszego. Pingwinek kręcił łebkiem i przyglądał się tylko ciekawie smakołykom. Nie umiał przecież jeść z ręki ani podnieść pożywienia z ziemi. Wreszcie znudziło mu się ludzkie towarzystwo. Dał susa w morze i tyle go widziano
w każdy kąt. Zmęczył się wreszcie, przycupnął sobie cichutko gdzieś na pokładzie i tam pozostał dwa dni. Jedzenia, jakie znosili mu marynarze, nie tknął, choć każdy dawał niezwykłemu gościowi, co tylko miał najlepszego. Pingwinek kręcił łebkiem i przyglądał się tylko ciekawie smakołykom. Nie umiał przecież jeść z ręki ani podnieść pożywienia z ziemi. Wreszcie znudziło mu się ludzkie towarzystwo. Dał susa w morze i tyle go widziano
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego