Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
nie równo opalone nogi - oskarżycielsko zauważa Ulka.
- Drobiazg - nie daje się sprowokować Bogna i przekręca na drugi bok. Upał. Z samego rana zeszły z wyniosłości w cień nadbrzeżnych drzew. Jezioro gładkie jak szkło, ani powiewu. Jednak ta masa wody rzeźwi, tworzy inny klimat niż panujący wyżej na czubie moreny gdzie praży się wioska. Tam gorące powietrze sprawia wrażenie substancji stałej.
- Mamo, dlaczego dźwigasz. Miałaś nas zawołać - zrywa się Bogna.
- Na górze jak w piecu chlebowym - Marta stawia koszyk. Bogna podsuwa jej płócienne krzesełko.
- Mogłabyś się ruszyć, Ula!
- Po co? Tyś się ruszyła, dużo zdziałałaś? Nie uznaję pozornych gestów - Ulka ani drgnie
nie równo opalone nogi - oskarżycielsko zauważa Ulka.<br>- Drobiazg - nie daje się sprowokować Bogna i przekręca na drugi bok. Upał. Z samego rana zeszły z wyniosłości w cień nadbrzeżnych drzew. Jezioro gładkie jak szkło, ani powiewu. Jednak ta masa wody rzeźwi, tworzy inny klimat niż panujący wyżej na czubie moreny gdzie praży się wioska. Tam gorące powietrze sprawia wrażenie substancji stałej.<br>- Mamo, dlaczego dźwigasz. Miałaś nas zawołać - zrywa się Bogna.<br>- Na górze jak w piecu chlebowym - Marta stawia koszyk. Bogna podsuwa jej płócienne krzesełko.<br>- Mogłabyś się ruszyć, Ula!<br>- Po co? Tyś się ruszyła, dużo zdziałałaś? Nie uznaję pozornych gestów - Ulka ani drgnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego