Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
mężczyzna. Nic nie zabrali, niczego nie zostawili. Dlaczego pan tu przyszedł?
- Byliśmy umówieni.
- A co pan robi?
- Prowadzę sklep. Trochę delikatesy, trochę... bo ja wiem.
- Ja cenię sto dolarów za dzień plus wydatki. Bierze mnie pan?
- A co z policją?
- To pana rzecz. Ja i tak będę na własną rękę pracował.
2
Kiedy Fang wyszedł z kawiarni przy Michigan o jedenastej, było już znacznie cieplej. Równocześnie Sara Herzog wyszła z bramy pobliskiego bloku, gdzie jej znajoma Rowena Pelham mieszkała na trzydziestym siódmym piętrze z widokiem na jezioro.
- Pani Joanna Skuros?
Przystanęła zdziwiona: - Nie.
- Wszystko jedno: jestem prywatnym detektywem. Nazwisko Sen Gupta
mężczyzna. Nic nie zabrali, niczego nie zostawili. Dlaczego pan tu przyszedł?<br>- Byliśmy umówieni.<br>- A co pan robi?<br>- Prowadzę sklep. Trochę delikatesy, trochę... bo ja wiem.<br>- Ja cenię sto dolarów za dzień plus wydatki. Bierze mnie pan?<br>- A co z policją?<br>- To pana rzecz. Ja i tak będę na własną rękę pracował.<br>2<br>Kiedy Fang wyszedł z kawiarni przy Michigan o jedenastej, było już znacznie cieplej. Równocześnie Sara Herzog wyszła z bramy pobliskiego bloku, gdzie jej znajoma Rowena Pelham mieszkała na trzydziestym siódmym piętrze z widokiem na jezioro.<br>- Pani Joanna Skuros?<br>Przystanęła zdziwiona: - Nie.<br>- Wszystko jedno: jestem prywatnym detektywem. Nazwisko Sen Gupta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego