Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
ostatni raz piłeś. Z poprawką dziesięciu dni - po raz ostatni piłeś przed trzema miesiącami. Antyalkoholowe zaangażowanie Wandy sprawia ci satysfakcję. Tak samo jak przyjmowanie przez nią bez zdziwienia terminologii sakralnej. Uśmiechnęła się, gdy powiedziałeś "wybawienie". Starasz się wyobrazić sobie larwy leżące na białej gazie, widziałeś je przed laty w szkolnej pracowni przyrodniczej i zdajesz sobie sprawę, iż twoje słownictwo zaczerpnięte jest z kilku książek, które ostatnio przeczytałeś.
- Jestem spokojny, Wando. Jestem bardzo spokojny.
- Cieszę się... Dokąd idziemy?
- Pójdziemy do ciebie, dobrze?
- Nie mam nic do picia.
- Wanda!
- Przepraszam.
- Przypuszczałem, że będziemy się świetnie rozumieć.
Wsunęła rękę pod moje ramię. Szliśmy nachyleni
ostatni raz piłeś. Z poprawką dziesięciu dni - po raz ostatni piłeś przed trzema miesiącami. Antyalkoholowe zaangażowanie Wandy sprawia ci satysfakcję. Tak samo jak przyjmowanie przez nią bez zdziwienia terminologii sakralnej. Uśmiechnęła się, gdy powiedziałeś "wybawienie". Starasz się wyobrazić sobie larwy leżące na białej gazie, widziałeś je przed laty w szkolnej pracowni przyrodniczej i zdajesz sobie sprawę, iż twoje słownictwo zaczerpnięte jest z kilku książek, które ostatnio przeczytałeś.<br>- Jestem spokojny, Wando. Jestem bardzo spokojny.<br>- Cieszę się... Dokąd idziemy?<br>- Pójdziemy do ciebie, dobrze?<br>- Nie mam nic do picia.<br>- Wanda!<br>- Przepraszam.<br>- Przypuszczałem, że będziemy się świetnie rozumieć.<br>Wsunęła rękę pod moje ramię. Szliśmy nachyleni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego