ubliża Januszowi?<br>Tajemnica wisiela stała się w końcu tak męcząca i intrygująca, że zażądano wyjaśnienia jej od kierownika pracowni. Kierownik pracowni, codziennie nagabywany przez zniecierpliwionych pracowników, po długich i bezskutecznych wysiłkach znalezienia kogoś, kto zna duński język, zwrócił się wreszcie w przypływie rozpaczy do dostojnika państwowego, który zaprotegował doń nowego pracownika. Nieco zaskoczony dostojnik państwowy uczynił wysiłek skuteczniejszy i odpowiedź nadeszła, przebywając etapami tę samą drogę, co pytanie, tyle że w kierunku odwrotnym.<br>- On wcale nie mówi wisiel - powiedział kierownik pracowni, szczęśliwy, że udało mu się wyjaśnić niepokojącą kwestię. - On mówi "we shell". Czas przyszły do wszystkiego. A "ja tak" to