typ płaskiego "myślenia" towarzyskiego i nie obowiązującego. Tam również istniała "<q>wieś biała w atłasie kwiatów</>", ale tam "<q>dęby wyrwane z ziemi</>", "<q>fale brudne przez mur cmentarza</>" bijące "<q>trumny ciężkimi</>", o których pisał Norwid, były bezpośredniej, może brutalniej odczuwane przez ogół niż w Polsce - ponad 40 lat po powstaniu, po erze pracy organicznej, która rozgrzeszała przeróżne ugody.<br>Zjechałem po raz pierwszy do Krakowa w 1919, osiem lat po śmierci Brzozowskiego, gdy jego "sprawa" należała do dalekiej, przedwojennej przeszłości. Od Krakowa Brzozowskiego dzieliła mnie wojna - to był już Kraków Niepodległości. Przyjeżdżałem z Rosji, przeżyłem tam dwie rewolucje, pierwszą z nich, lutową, w Petersburgu. Białe