Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
lekarze grzebali gumowymi łapami w jej wnętrznościach, szukając pocisków. Ich koledzy celowali jednak zbyt dobrze, zbyt wściekle strzelali obawiając się, że dziewczyna umknie wśród krętych uliczek staromiejskiej dzielnicy. Ze zbytnią ulgą odetchnęli, skoro spostrzegli, że upadła czepiając się palcami kamiennych flizów ulicy Mostowej, ześlizgującej się w dół ku Wiśle. Później pragnęli przywrócić jej życie, aby zabić bardziej dokładnie, aby zabijać dłużej. Przeklinali tych, co zbyt pochopnie spaskudzili długo trwające i doprowadzone do pomyślnego rezultatu polowanie.
Chłopcy jeszcze nie wiedzieli. W dniu, kiedy "Hanka" nie przyszła na podpunkt, Jacek przyniósł w kieszeni kurtki broń, położył na stole w sposób niedbały i powiedział
lekarze grzebali gumowymi łapami w jej wnętrznościach, szukając pocisków. Ich koledzy celowali jednak zbyt dobrze, zbyt wściekle strzelali obawiając się, że dziewczyna umknie wśród krętych uliczek staromiejskiej dzielnicy. Ze zbytnią ulgą odetchnęli, skoro spostrzegli, że upadła czepiając się palcami kamiennych flizów ulicy Mostowej, ześlizgującej się w dół ku Wiśle. Później pragnęli przywrócić jej życie, aby zabić bardziej dokładnie, aby zabijać dłużej. Przeklinali tych, co zbyt pochopnie spaskudzili długo trwające i doprowadzone do pomyślnego rezultatu polowanie.<br>Chłopcy jeszcze nie wiedzieli. W dniu, kiedy "Hanka" nie przyszła na podpunkt, Jacek przyniósł w kieszeni kurtki broń, położył na stole w sposób niedbały i powiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego