chce! Mój Boże.<br>Kuzynce po tych słowach policzki zrobiły się czerwone, jakby z nich krew miała wyskoczyć. Matka zaczęła pomagać im przy zdejmowaniu przemoczonego okrycia, ale kuzynce sam pomogłem. Przy tej okazji zdziwiła się, że tak szybko wyrosłem i pogłaskała mnie po głowie, czego od dawna nikt ze mną nie praktykował. Przeszliśmy do pokoju. Pan Jankowski, mąż kuzynki, wyjął papierosa z metalowej papierośnicy, zapalił i rzucił uważnie wzrokiem na pokój, na umeblowanie oraz na ten przyległy pokój, gdzie dawniej mieszkał sublokator. Potem rozluźnił swój zielono-czerwony krawat, który spływał po koszuli niczym flaga.<br>- On nam załatwi - usłyszałem szept matki, albo mi