zdrowia i utrudnionego dostępu do lekarzy (kolejki, limity, wysokie ceny konsultacji prywatnych). Poza tym już się oswoiliśmy ze świadomością, że koszty terapii trzeba pokrywać we własnym zakresie, więc po co dodawać do rachunku koszty badań zleconych przez lekarza albo cenę wizyty? Reklamy leków, których poetyka przypomina natrętne anonsy proszków do prania, też robią swoje. - Nie stać nas na to, by każdy, kto kichnie, szedł po receptę do lekarza - twierdzi Włodzimierz Kubiak, prezes Stowarzyszenia Firm Farmaceutycznych w Polsce, który sam jest lekarzem i tym tłumaczy swój sceptycyzm wobec zbyt radykalnego poszerzania rynku leków OTC. - To nie może się wymknąć spod kontroli. Ale