Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
płakał dalej, ale już nie krzyczał. Matka powtórzyła kilkakrotnie swoje słowa.
Mock przed rokiem przebywał dwa tygodnie w Pradze, gdzie prowadził szkolenie dla policjantów z Wydziału Kryminalnego tamtejszego Prezydium Policji. Wszyscy policjanci mówili biegle po niemiecku z austriackim akcentem. Mock nie poznał zatem prawie żadnego czeskiego czasownika, oprócz jednego, który prascy policjanci często wypowiadali z różnymi końcówkami. Było to słowo "zabit" (zabić). Teraz właśnie ono w jednej ze swoich form - poprzedzone przeczeniem "ne" - dźwięczało zza kotary, a towarzyszyło mu słowo międzynarodowe, spieszczenie, "papa". Mock wysilił swój filologiczny umysł. "Tatuś" mógł być albo podmiotem do "zabić", albo dopełnieniem. W pierwszym wypadku, zdanie
płakał dalej, ale już nie krzyczał. Matka powtórzyła kilkakrotnie swoje słowa.<br>Mock przed rokiem przebywał dwa tygodnie w Pradze, gdzie prowadził szkolenie dla policjantów z Wydziału Kryminalnego tamtejszego Prezydium Policji. Wszyscy policjanci mówili biegle po niemiecku z austriackim akcentem. Mock nie poznał zatem prawie żadnego czeskiego czasownika, oprócz jednego, który prascy policjanci często wypowiadali z różnymi końcówkami. Było to słowo "zabit" (zabić). Teraz właśnie ono w jednej ze swoich form - poprzedzone przeczeniem "ne" - dźwięczało zza kotary, a towarzyszyło mu słowo międzynarodowe, spieszczenie, "papa". Mock wysilił swój filologiczny umysł. "Tatuś" mógł być albo podmiotem do "zabić", albo dopełnieniem. W pierwszym wypadku, zdanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego