A potem zaczął coś bełkotać, przepraszać, że on nie wiedział, że myślał co innego, i że on nie chciał, bo to tak, jakby z własną matką...</><br><q>- Ale o co mu chodziło? Niech pani wreszcie dokończy!</> - nie wytrzymał już komisarz.<br><q>- I wtedy zapytał, ile to ja mam lat. A ja mu prawdę powiedziałam, że tego roku właśnie 51 skończyłam. To wtedy zaczął się śmiać jak kto głupi i powiedział, że to całe szczęście. I że on się przed chwilą przestraszył, bo pomyślał, kobietę mocno starszą tak przez te święta wyobracał. I ulżyło mu, że skoro nie jestem aż taka stara, to znaczy, że