Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewska Hanna
Tytuł: Tego lata, w Zawrociu
Rok: 1998
klatce bez okien, kantów i drzwi. Ale nawet tam można jeszcze przegryźć tętnice własnymi zębami. Życie jest absurdem. Większość z nas nie zauważa absurdu, inni - nieliczni - potrafią go oswoić i zaakceptować. Świr nie posiadał ani jednego, ani drugiego daru, a bez tego nie można żyć. Taka mała, malutka skaza - widzenie prawdziwego świata, świata w nieustającym rozpadzie i przemijaniu. Łuszczę się, wydalam, wypacam, spalam, uśmiercam poprzednią myśl następną myślą, poprzedni gest następnym gestem, poprzedni pocałunek następnym pocałunkiem, poprzednią miłość następną miłością, ścieram wszystko, zmywam z siebie, gubię siebie wczorajszego i sprzed minuty, rozpraszam, zatracam. Nic nie znaczące przemiany. Rozpad. Powstrzymaj ten rozpad
klatce bez okien, kantów i drzwi. Ale nawet tam można jeszcze przegryźć tętnice własnymi zębami. Życie jest absurdem. Większość z nas nie zauważa absurdu, inni - nieliczni - potrafią go oswoić i zaakceptować. Świr nie posiadał ani jednego, ani drugiego daru, a bez tego nie można żyć. Taka mała, malutka skaza - widzenie prawdziwego świata, świata w nieustającym rozpadzie i przemijaniu. Łuszczę się, wydalam, wypacam, spalam, uśmiercam poprzednią myśl następną myślą, poprzedni gest następnym gestem, poprzedni pocałunek następnym pocałunkiem, poprzednią miłość następną miłością, ścieram wszystko, zmywam z siebie, gubię siebie wczorajszego i sprzed minuty, rozpraszam, zatracam. Nic nie znaczące przemiany. Rozpad. Powstrzymaj ten rozpad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego