do tych, co kończyli galicyjskie uniwersytety, zamiast tytułu doktora nosił tytuł kandydata nauk. Nie wiem, czy i jakie pokrewieństwo łączyło go ze znanym adwokatem wileńskim i wolnomularzem, założycielem Biblioteki imienia Wróblewskich (czy był jego synem?). Znakomity wykładowca, korzystał ze znacznie większego autorytetu, niż gdyby zajmował się prawem karnym tylko jako prawnik. Jego prace naukowe dotyczyły historii kar i przez to historii ludzkich społeczeństw. Jedna z jego książek nosi tytuł Penologia. To już była dziedzina mnie bliska, ze względu na psychologię powstawania norm prawnych u Leona Petrażyckiego, słynnego profesora w Petersburgu, którego wykładów może jeszcze słuchał Wróblewski. Kiedy zaczynałem studia, wierna teoriom