Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
Bardzo pana przepraszam... - uśmiechnęła się i spojrzała mi głęboko w oczy. - Ale właśnie polecono mi pana...
- Kto?!
- Ktoś tam - odparła. - To nie ma znaczenia.
- To pomyłka! - zawołałem, ale nagle przyszło mi na myśl, że może Wąsik wynajmował się do takich celów, bo wszystkiego się po nim można było spodziewać. - Jestem prawnikiem, a nie prywatnym detektywem!
- Kiedy nie ma w Polsce prywatnych detektywów - odparła i założyła nogę na nogę tak, że zobaczyłem kawałek jej smukłego uda. - Ja wiem, że pana czas jest cenny. Ale proszę, niech pan mi odda tę przysługę. Przecież to zwykły spacerek. Ja muszę odzyskać wolność... Pan sobie nie
Bardzo pana przepraszam... - uśmiechnęła się i spojrzała mi głęboko w oczy. - Ale właśnie polecono mi pana...<br>- Kto?!<br>- Ktoś tam - odparła. - To nie ma znaczenia.<br>- To pomyłka! - zawołałem, ale nagle przyszło mi na myśl, że może Wąsik wynajmował się do takich celów, bo wszystkiego się po nim można było spodziewać. - Jestem prawnikiem, a nie prywatnym detektywem!<br>- Kiedy nie ma w Polsce prywatnych detektywów - odparła i założyła nogę na nogę tak, że zobaczyłem kawałek jej smukłego uda. - Ja wiem, że pana czas jest cenny. Ale proszę, niech pan mi odda tę przysługę. Przecież to zwykły spacerek. Ja muszę odzyskać wolność... Pan sobie nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego