Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
tak, osądzono pana niesprawiedliwie, ale przecież przepisy, no, no, czyż mam za pana sam zapłacić? Rozumie pan, pensja moja jest tak niewielka. Doprawdy, przykro mi bardzo". Na to Bibrowski: "Tak, prawo nasze chroma, lecz łagodzi mi tę gorzką prawdę myśl, że stróż jego posiada serce. Żegnam pana, panie sędzio, oby prawo było takie jak pan". Godny, zostawił rozrzewnionego sędziego na środku sali, po czym, gdyśmy się znaleźli na ulicy, mówi do mnie: "Oto jak trzeba z nimi postępować". Ja do niego: "No, ale zapłaciłeś". On: "Zapłaciłem, ale jak". Nie mówiliśmy nic i tak żeśmy się pożegnali. Nie wiem, który z nich
tak, osądzono pana niesprawiedliwie, ale przecież przepisy, no, no, czyż mam za pana sam zapłacić? Rozumie pan, pensja moja jest tak niewielka. Doprawdy, przykro mi bardzo". Na to Bibrowski: "Tak, prawo nasze chroma, lecz łagodzi mi tę gorzką prawdę myśl, że stróż jego posiada serce. Żegnam pana, panie sędzio, oby prawo było takie jak pan". Godny, zostawił rozrzewnionego sędziego na środku sali, po czym, gdyśmy się znaleźli na ulicy, mówi do mnie: "Oto jak trzeba z nimi postępować". Ja do niego: "No, ale zapłaciłeś". On: "Zapłaciłem, ale jak". Nie mówiliśmy nic i tak żeśmy się pożegnali. Nie wiem, który z nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego