Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
władze zamknęły we wsi kościół, Than zorganizował mszę u siebie w domu. Trafił do więzienia, stracił pracę i nigdy już jej nie znalazł. - Proszę sobie wyobrazić, że po tym wszystkim nadal nie rozumiał, że był prześladowany - mówi Osiecki. - Bo skoro władza go więziła, wyrzuciła z pracy, widocznie miała do tego prawo. Oni od dziecka są indoktrynowani, wmawia się im, że żyją w najlepszym kraju na świecie. Dopiero tu przeglądają na oczy.

Inny parafianin ojca Osieckiego Tran Ngoc Thanh, właściciel baru w centrum Warszawy, mówi, że jemu oczy otworzyły się już wtedy, gdy prawie 40 lat temu przyjechał do nas na studia. Dużą
władze zamknęły we wsi kościół, Than zorganizował mszę u siebie w domu. Trafił do więzienia, stracił pracę i nigdy już jej nie znalazł. - Proszę sobie wyobrazić, że po tym wszystkim nadal nie rozumiał, że był prześladowany - mówi Osiecki. - Bo skoro władza go więziła, wyrzuciła z pracy, widocznie miała do tego prawo. Oni od dziecka są indoktrynowani, wmawia się im, że żyją w najlepszym kraju na świecie. Dopiero tu przeglądają na oczy. <br><br>Inny parafianin ojca Osieckiego Tran Ngoc Thanh, właściciel baru w centrum Warszawy, mówi, że jemu oczy otworzyły się już wtedy, gdy prawie 40 lat temu przyjechał do nas na studia. Dużą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego