Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
się, że się ma rację'. ". (Str. 363-368). Przytoczyłem ten fragment, bo jest on nader istotny dla oceny głębszych korzeni "sprawy Rushdiego". W przeciwieństwie do ahistorycznych partii "burdelowych", ustanawiających frywolny paralelizm między żonami proroka i prostytutkami, a który można uznać za czystą (i właściwie zbędną) prowokację, motyw autentyczności czy też prawomocności koranicznego - czy jakiegokolwiek innego - objawienia jest sprawą poważną i cała dyskusja wokół pytania, na ile książka "uraża" uczucia wiernych winna się zaczynać od niej. W istocie chodzi tu bowiem o prawo powiedzenia publicznie "nie wierzę!" i stanowisko ludzi przyznających się do cywilizacji zachodniej winno być jasne: tak, każdy ma prawo
się, że się ma rację'. <gap>". (Str. 363-368)</>. Przytoczyłem ten fragment, bo jest on nader istotny dla oceny głębszych korzeni "sprawy Rushdiego". W przeciwieństwie do ahistorycznych partii "burdelowych", ustanawiających frywolny paralelizm między żonami proroka i prostytutkami, a który można uznać za czystą (i właściwie zbędną) prowokację, motyw autentyczności czy też prawomocności koranicznego - czy jakiegokolwiek innego - objawienia jest sprawą poważną i cała dyskusja wokół pytania, na ile książka "uraża" uczucia wiernych winna się zaczynać od niej. W istocie chodzi tu bowiem o prawo powiedzenia publicznie "nie wierzę!" i stanowisko ludzi przyznających się do cywilizacji zachodniej winno być jasne: tak, każdy ma prawo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego