Marzec, brat Stefki. <br>- Gdybyśmy ustąpili, to rzeczywiście mógłby potem nami gardzić. A tak wolimy, żeby pieniądze przepadły. Nie my się będziemy tego wstydzili, tylko on, choćby nawet wiedział na pewno, że nikt nie zna jego imienia, to i tak będzie się wewnętrznie wstydził do końca życia. <br>- To jest właśnie atmosfera prawości! - krzyknął olśniony Bronek, wyrzucił teczkę pod sufit i gwizdnął radośnie. <br>Wszyscy nagle poczuli się jakby wyzwoleni z ciężkiej udręki. <br>- No dobrze, ale panna Jadwiga? - powiedziała Krysia. <br>- Ja ufam, że jutro skarbonka się znajdzie - zapewnił Jerzy. - Zabawa się skończy. I to najdoskonalej, bo on zwycięży tym, żeśmy go nie przyłapali, a