Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
do życia!"), i usiłowaliśmy trafić kamykami w wyraźnie widoczne na piaszczystym dnie poruszające się bokiem kraby rzeczne, które zresztą niewiele sobie z tego robiły, oddzielone od powierzchni bezpieczną warstwą wody, i spokojnie polowały na drobne żyjątka i owady,
wobec tego po chwili przestaliśmy się nimi zajmować i ukrywszy się przed prażącymi promieniami południowego słońca w gęstwinie przybrzeżnych krzaków, zaczęliśmy rozmawiać, choć nie znaliśmy swoich języków: on rozumiał - jak się okazało - dwa-trzy słowa po polsku, a ja - boć przecie zaczęliśmy się w szkole uczyć tego języka! - dwadzieścia-trzydzieści słów po persku, nie miało to jednak znaczenia, bo porozumiewaliśmy się całkiem nieźle
do życia!"), i usiłowaliśmy trafić kamykami w wyraźnie widoczne na piaszczystym dnie poruszające się bokiem kraby rzeczne, które zresztą niewiele sobie z tego robiły, oddzielone od powierzchni bezpieczną warstwą wody, i spokojnie polowały na drobne żyjątka i owady,<br>wobec tego po chwili przestaliśmy się nimi zajmować i ukrywszy się przed prażącymi promieniami południowego słońca w gęstwinie przybrzeżnych krzaków, zaczęliśmy rozmawiać, choć nie znaliśmy swoich języków: on rozumiał - jak się okazało - dwa-trzy słowa po polsku, a ja - boć przecie zaczęliśmy się w szkole uczyć tego języka! - dwadzieścia-trzydzieści słów po persku, nie miało to jednak znaczenia, bo porozumiewaliśmy się całkiem nieźle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego