Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
ją Figgisowi Merluzzo. - Ptaszysko gotowe z nagła zacząć kurwami sadzić wniebogłosy i diabli wezmą skryte podejście. Idziemy.
Percival szybko wyprowadził ich na skraj lasu, w gęste krzaki dzikiego bzu. Za krzakami teren lekko opadał, piętrzyła się tam kupa wykarczowanych pniaków. Dalej rozciągała się wielka polana. Wyjrzeli ostrożnie.
Relacja gnoma była precyzyjna. Na środku polany faktycznie stały trzy chałupy, stodoła i kilka krytych darnią kleci. Podwórze lśniło ogromną kałużą gnojówki. Zabudowania i nieduży prostokąt zaniedbanego pola otaczał niski, częściowo rozwalony płot, za płotem uwijał się bury pies. Z dachu jednej z chałup unosił się dym, leniwie pełzając po zapadniętej strzesze.
- W samej
ją Figgisowi Merluzzo. - Ptaszysko gotowe z nagła zacząć kurwami sadzić wniebogłosy i diabli wezmą skryte podejście. Idziemy.<br>Percival szybko wyprowadził ich na skraj lasu, w gęste krzaki dzikiego bzu. Za krzakami teren lekko opadał, piętrzyła się tam kupa wykarczowanych pniaków. Dalej rozciągała się wielka polana. Wyjrzeli ostrożnie.<br>Relacja gnoma była precyzyjna. Na środku polany faktycznie stały trzy chałupy, stodoła i kilka krytych darnią kleci. Podwórze lśniło ogromną kałużą gnojówki. Zabudowania i nieduży prostokąt zaniedbanego pola otaczał niski, częściowo rozwalony płot, za płotem uwijał się bury pies. Z dachu jednej z chałup unosił się dym, leniwie pełzając po zapadniętej strzesze.<br>- W samej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego