studolarówkę, pochyla się nad okienkiem, lecz za chwilę odwraca się zmieszany, odchodzi na bok i rozkłada ręce.<br>- Co, nie chcą wziąć? Czekaj, ja z nimi pogadam - podnieca się Dyzio. - Halo, o co chodzi, sto dolarów USA, w najlepszym banku na Antylach mi zmieniali. Co jest?!<br>Gruba Murzynka z budki mówi prędko coś, czego zupełnie nie słychać przez kratkę otworu. Carlos tłumaczy koledze, dlaczego nowojorskie kasy i sklepy nie przyjmują studolarówek, chyba że od japońskich turystów.<br>- Fałszywe? Jak to, fałszywe! Rozmienić też, kurwa, nie mogą? Bo ja...<br>- Wiesz, co? Chodźmy! - przerywa mu Carlos i ciągnie Dyzia z powrotem na piszczące ruchome schody