Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
inaczej...
że jesteśmy inni... że ja się spieszę, ty zaś jesteś tak pewny swej drogi, że
nawet nie pojmujesz niepokojów mego serca...

- Niepotrzebnie robisz sobie wyrzuty, Pawle. - znowu położył mu dłoń na
kolanie, jakby to dotknięcie było niezbędnym dopełnieniem ich wzajemnych wiązań.
- Mnie także wydawało się czasami, że ty za prędko chcesz iść i że za gwałtownie
odmieniasz to wszystko, czym dotychczas żyliśmy... Lecz widzisz: Jezus sprawił,
żeśmy się zeszli... I ty teraz chciałbyś odchodzić?
Na rozjaśnioną twarz Pawła powrócił smutek. Przesunął dłonią po zaczerwienionych
powiekach.
- Cóż z tego, gdybym nawet został? Wiesz już pewnie, że nikt nie chce mnie
tutaj
inaczej... <br>że jesteśmy inni... że ja się spieszę, ty zaś jesteś tak pewny swej drogi, że <br>nawet nie pojmujesz niepokojów mego serca...<br><br> - Niepotrzebnie robisz sobie wyrzuty, Pawle. - znowu położył mu dłoń na <br>kolanie, jakby to dotknięcie było niezbędnym dopełnieniem ich wzajemnych wiązań. <br>- Mnie także wydawało się czasami, że ty za prędko chcesz iść i że za gwałtownie <br>odmieniasz to wszystko, czym dotychczas żyliśmy... Lecz widzisz: Jezus sprawił, <br>żeśmy się zeszli... I ty teraz chciałbyś odchodzić?<br> Na rozjaśnioną twarz Pawła powrócił smutek. Przesunął dłonią po zaczerwienionych <br>powiekach.<br> - Cóż z tego, gdybym nawet został? Wiesz już pewnie, że nikt nie chce mnie <br>tutaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego