piekła wracać muszę,<br>Niech pan puści, bo się duszę,<br>Oddam panu moją duszę,<br>Tylko niech pan, u kaduka,<br>Już mnie puści, panie Szczuka!"<br><br>A pan Szczuka szydzi z czarta:<br>"Cóż jest twoja dusza warta?<br>Mniej niż zgniła ulęgałka,<br>Tyle ot, co gnoju gałka."<br><br>A czart skomle: "Panie Szczuka,<br>Niech pan prędko to odpuka,<br>Mam ja duszę wyborową,<br>Prawie nową, daję słowo,<br>Nie zniszczoną, w dobrym stanie,<br>Pan dziś takiej nie dostanie."<br><br>"Dawaj! - w końcu rzekł pan Szczuka. -<br>Jest w mym domu ruda suka,<br>Może taka dusza czarcia<br>Suce nada się do żarcia."<br><br>Z tymi słowy smycz rozluźnił,<br>Diabeł kwękał, szemrał, bluźnił