Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
do kraju tego i nieznośnie na londyńskim bruku.
Milena patrzy na Mościckiego, jak gdyby nagle nad jego głową dostrzegła aureolę.
MILENA: Mój ojciec miał na imię Romuald i wiem, że mieszkał jakiś czas w Anglii, ale to było bardzo dawno, w latach czterdziestych, może pięćdziesiątych...
MOŚCICKI: Cóż, dla pani to prehistoria... Zgadza się. Dokładnie: od 45 do 57. Wkrótce potem - wiem - umarł.
MILENA: Tak, przed moim urodzeniem...
MOŚCICKI: Boże, córka Romka Hrabicza!
Ogląda ją od stóp do głów i jakby był trochę zakłopotany, że w charakterze echa starej, męskiej przyjaźni wraca nagle taka młoda kobiecość.
Milena, która zawsze ciebie potrzebowała. Byłoby
do kraju tego i nieznośnie na londyńskim bruku.<br>Milena patrzy na Mościckiego, jak gdyby nagle nad jego głową dostrzegła aureolę.<br>MILENA: Mój ojciec miał na imię Romuald i wiem, że mieszkał jakiś czas w Anglii, ale to było bardzo dawno, w latach czterdziestych, może pięćdziesiątych...<br>MOŚCICKI: Cóż, dla pani to prehistoria... Zgadza się. Dokładnie: od 45 do 57. Wkrótce potem - wiem - umarł.<br>MILENA: Tak, przed moim urodzeniem...<br>MOŚCICKI: Boże, córka Romka Hrabicza!<br>Ogląda ją od stóp do głów i jakby był trochę zakłopotany, że w charakterze echa starej, męskiej przyjaźni wraca nagle taka młoda kobiecość.<br>Milena, która zawsze ciebie potrzebowała. Byłoby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego