Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
nasza jak rzepka
Była na pozór zdrowa i krzepka,
Była na pozór świeża i czerstwa,
Zadowalała smak Ministerstwa
I w Ministerstwie co rok pryncypał
Grad nagród na nią sypał i sypał.

Lecz cena zasług była zbyt tania,
Nastała pora wielkiego prania,
Zasługi przeszły do sfery legend,
O czym niejeden mówił prelegent.
Literatura nie jest już super,
Każdy w nią wali jak w kaczy kuper
I areopag też na ostatku
Powiedział o niej, że jest w upadku.

Widząc, że taki zrobił się zamęt,
Pierwszy wyciągnąć chciał ją Putrament,
Lecz miał, widocznie, za mały zapał,
Więc go Bieńkowski za połę złapał.
Ciągną, jak
nasza jak rzepka<br>Była na pozór zdrowa i krzepka,<br>Była na pozór świeża i czerstwa,<br>Zadowalała smak Ministerstwa<br>I w Ministerstwie co rok pryncypał<br>Grad nagród na nią sypał i sypał.<br><br>Lecz cena zasług była zbyt tania,<br>Nastała pora wielkiego prania,<br>Zasługi przeszły do sfery legend,<br>O czym niejeden mówił prelegent.<br>Literatura nie jest już super,<br>Każdy w nią wali jak w kaczy kuper<br>I areopag też na ostatku<br>Powiedział o niej, że jest w upadku.<br><br>Widząc, że taki zrobił się zamęt,<br>Pierwszy wyciągnąć chciał ją Putrament,<br>Lecz miał, widocznie, za mały zapał,<br>Więc go Bieńkowski za połę złapał.<br>Ciągną, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego