i konstytucyjnie współodpowiedzialny za bezpieczeństwo kraju, jest głównie odbiorcą informacji, a premier, który ponosi konstytucyjną odpowiedzialność, prawie nic nie wie, co się dzieje, bo też z natury rzeczy wiedzieć nie może.<br><br>I tak oto mamy zupełnie chorą sytuację, że jedna część władzy wykonawczej (prezydent) pisze do drugiej części władzy wykonawczej (premier) listy, iż straciła zaufanie do kierownictwa UOP, co jest sprawą poważną, gdyż prezydent też konstytucyjnie odpowiada za bezpieczeństwo państwa. Premier ściąga z urlopu ministra koordynatora, by wyjaśnił sprawę. Koordynator pisze do premiera, premier odpowiada prezydentowi i nic się oczywiście nie zmieni. Na razie bowiem UOP jest we władaniu jednej opcji