szczęście małżeńskie. Pani Eliza, która po śmierci pani Zofii Eysymonttowej bardziej jeszcze niż przedtem czuje się odpowiedzialna za Jadwigę, wierzy, że dziewczyna, dziecinna jeszcze, nie wdrożona do poważnych obowiązków, czasem nawet zbyt lekkomyślna, znajdzie w panu Ryszardzie prawdziwego przyjaciela i mocne oparcie. Nie ma w tym młodym człowieku nic z pretensjonalności, z zarozumialstwa, z samochwalstwa, choć mimo tych niespełna jeszcze 26 lat życia prezentuje sobą już niemało. Jest doktorem medycyny, studia ukończył z najwyższym odznaczeniem.<br><br>Gdy Jadwiga biegała po mieście, odwiedzała przyjaciółki, sklepy z białymi tiulami, ślubnymi pantofelkami i lśniącym adamaszkiem, gdy spędzała długie godziny u swoich sióstr, mieszkających w okolicy