na tyle trudny, że tylko czas może pomóc w jego rozwiązaniu. Kiedyś powiedziałem, że ta nalewka musi dojrzeć i tak widocznie jest. Okazuje się, że w tak krótkim okresie nie da się pogodzić tak różnych stanowisk i znaleźć rozstrzygnięcia zadowalającego wszystkich. A skoro tak, to do kompromisu nie dojdzie za prezydencji irlandzkiej, lecz pewnie za następnej, holenderskiej, a może jeszcze później.<br>Tak naprawdę realizuje się teraz scenariusz wynikający z tak zwanej klauzuli rendez-vous. Oznacza ona, że zapisy z Nicei najpierw powinny zostać sprawdzone w praktyce, a potem mielibyśmy zdecydować, co dalej. To jest rozwiązanie, za którym opowiadaliśmy się od początku