z wyjątkiem "Rzeczpospolitej", litościwie pominęła milczeniem. Lechowi Wałęsie nieraz się coś wyrywa, wynika to z bujnego temperamentu polemicznego, żywości umysłu, luzu w materii języka, tym razem jednak - jak się wydaje - <orig>mimowoli</> ujawnił pewną postawę wobec sceny politycznej i pewien sposób myślenia politycznych elit, bo do nich akurat niejako z urzędu prezydent się zalicza.<br><br>Lech Wałęsa powiedział dziennikarzom, a przez telewizję i radio poszło to w całą Polskę, że cieszy się z błędów koalicji. Nie rozumiem skąd ta uciecha. Koszt błędów koalicji ponosi społeczeństwo, tzw. szary obywatel. W przypadku błędów cięższego kalibru, ucierpieć może państwo. Marna to więc radość, jeśli polityczny przeciwnik