Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
zobaczyli przed sobą zażenowanego chłopaka.
- Nie wiem, czy mnie pan pamięta - zwrócił się do Gorczycy. - Nazywam się Woźniak. Marek Woźniak.
Skowroński w tym momencie rozpoznał w nim pijanego młodzieńca, który poprzedniego dnia w restauracji urządził Gorczycy karczemną awanturę. Gorczyca milczał wyczekująco.
- Widzi pan - ciągnął Woźniak - byłem wczoraj pijany, ale nie próbuję się tym usprawiedliwiać. Byłem także szalenie rozgoryczony na pana i stąd to wszystko. Dziś, gdy sobie cały ten incydent przypomniałem, zrobiło mi się po prostu głupio. Zdaję sobie sprawę, że pan nie może deklarować wszystkim swojego serwisu, bo sam by pan nigdzie nie dojechał. A mnie po prostu strasznie zależało
zobaczyli przed sobą zażenowanego chłopaka.<br>- Nie wiem, czy mnie pan pamięta - zwrócił się do Gorczycy. - Nazywam się Woźniak. Marek Woźniak.<br>Skowroński w tym momencie rozpoznał w nim pijanego młodzieńca, który poprzedniego dnia w restauracji urządził Gorczycy karczemną awanturę. Gorczyca milczał wyczekująco.<br>- Widzi pan - ciągnął Woźniak - byłem wczoraj pijany, ale nie próbuję się tym usprawiedliwiać. Byłem także szalenie rozgoryczony na pana i stąd to wszystko. Dziś, gdy sobie cały ten incydent przypomniałem, zrobiło mi się po prostu głupio. Zdaję sobie sprawę, że pan nie może deklarować wszystkim swojego serwisu, bo sam by pan nigdzie nie dojechał. A mnie po prostu strasznie zależało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego