zdaje się, wysoko oprocentowanym. Jednego na pewno nie można zarzucić premierowi: że się łatwo zniechęca. Kiedy niemal wszyscy wróżyli mu totalną klęskę, Belka z uśmiechem wyjaśniał, że do uzgodnienia pozostały jedynie techniczne szczegóły, choćby takie, jak liczba popierających go posłów.<br><br>Po raz pierwszy w powołaniu szefa rządu ćwiczona była konstytucyjna procedura "trzech kroków". Mechanizm okazał się skuteczny, chociaż męczący zarówno dla premiera jak i opinii publicznej, która nie zawsze rozumiała, dlaczego Belka ma zostać premierem, choć nim już jest, i dlaczego nim pozostanie, nawet jeśli go nie wybiorą. Nie brak było głosów, że nienormalny jest stan, kiedy krajem przez blisko dwa