zaczynać mojego małżeństwa od kłamstwa - opowiada Marta. - Mój narzeczony, który z kolei jest głęboko wierzący, poszedł do swojej parafii załatwiać ślub mieszany. A tam usłyszał: pan się zastanowi, czy to dobra decyzja, czy na pewno chce pan zaufać kobiecie, która nie wierzy w Boga. Gdy się upierał, że jednak tak, procedury formalne skomplikowano do tego stopnia, że nawet on zrezygnował. Wzięliśmy ślub cywilny. Ostatnio mąż poszedł do spowiedzi i uzyskał warunkowe rozgrzeszenie, ponieważ żyje ze mną w grzechu.<br><br>O ile ze ślubu czy chrztu można ostatecznie zrezygnować, to jednak pochować człowieka trzeba. Tu monopol Kościoła jest niemal nieograniczony. Co prawda, zgodnie