a więc popieranie niefachowości, zachłanność na pieniądze, łamanie charakterów - to wszystko istniało przedtem; nikt nie był za nic odpowiedzialny osobiście, dopiero on zmienił ten stan rzeczy. Miasto płaciło kolosalne sumy za złą gospodarkę magistratu. "Rzucano pieniądze wprost w błoto" - powiedział, ilustrując to wieloma przykładami. Jego wstrząsające wystąpienie zajęło prawie dwa procesowe dni.<br>Prokurator Missuna nie zostawił na broszurze Studnickiego suchej nitki. "Napisał ją w sposób niedbały i bez poczucia odpowiedzialności" - stwierdził. Czerpał wiadomości z mętnych bądź w ogóle nieistniejących źródeł, czerpał je ze źródeł notorycznie dementowanych. Nie zgłosił wniosku co do wymiaru kary, pozostawiając to sądowi. Podkreślił tylko, że nie ma