zainteresowało nagle, czy ta spirala w <orig>abdomenie</> wiruje w tym samym kierunku co spirale, w które zmieniło się oddalające się wciąż, oddalające się, a pozostające w miejscu, audytorium. Wytężył wszystkie zmysły i wtedy spośród wirujących przed nim spirali wyłoniła się przerażona twarz Zygmusia, który wyciągniętymi przed siebie, zaniepokojonymi antenkami dawał profesorowi znaki, by nie powoływał się czasem na niego. I w tej chwili rozwirowana substancja skojarzeniowa prof. Mmaa uprzytomniła sobie wszystko: sekretarkę hrabiego Lamzdora, rozmowę z drem Durchfreudem, wyskokowe <orig>abdomeny</> w barze ,,Pod Stonogą" i wreszcie zjawienie się Niebylejakiego.<br> Prof. Mmaa niczego nie żałował, ale wstyd mu było Niebylejakiego. - Posłałbym to