na mec. Widackiego, którego kwalifikacji prawniczych część komisji wyraźnie się obawiała. Znalezienie odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób jeden tom akt ze śledztwa w sprawie zabójstwa gen. Papały (nie mający nic wspólnego z tak zwaną sprawą Orlenu) znalazł się akurat w tej komisji, nie jest trudne. Według Kazimierza Olejnika, zastępcy prokuratora generalnego, przesłano go, gdy komisja zażądała informacji, czy prokuratura ma materiały dotyczące fundacji Bezpieczna Służba i prof. Jana Widackiego. Okazuje się więc, że szukano haka personalnie na Widackiego. Najpierw zarzucano mu, że był obrońcą członka mafii paliwowej, potem, że uczestniczył w przyznawaniu obywatelstwa właścicielom spółki J & S, wreszcie, że mógł być