lat osiemdziesiątych nie budzi jednak sympatii. Działa na wielu polach, a porównanie wypowiedzi publicystycznych, literackich, oratorskich i wreszcie prywatnych, zapisanych w listach, pozostawia wrażenie obłudy. Prześmiewca, w literackim zaciszu zniesławiający wszystko i wszystkich, w publicystyce tworzy wzór cnotliwego reformatora kraju. W wystąpieniach masońskich sławiący walkę światła z „przesądem", w propagandzie opozycyjnej głosi zasadę nieodstępowania od wiary przodków. W salonie – libertyn, w polityce – moralizator. Trudno byłoby odnaleźć w nim młodego człowieka sprzed lat kilkunastu wsłuchanego w moralne niepokoje, pytającego o sens życia. Pozostały tylko niezmienne zainteresowania sztuką i zapał kolekcjonerski.<br> Pomimo deklarowanej nadal niechęci, wprzęgnięty został w prace polityczne