i był <br>bezstronny, dlatego nie można go uznać za orędownika szkoły rinzai. <br>Bernard Faure zwraca jednak uwagę na to, że stawianie na pierwszym <br>planie praktyki koanów w książkach Suzukiego jest związane z jego <br>przynależnością do szkoły rinzai, której przedstawiciele tradycyjnie krytykowali <br>wyciszoną medytację. Suzuki uważał, że Dogen, założyciel <br>szkoły soto , propagował medytację w pozycji siedzącej, która nie uwzględnia <br>dynamicznego aspektu 'oświecenia'. <q>"Medytacja jest sztucznym <br>dodatkiem i nie zalicza się do przyrodzonych działań umysłu - nad <br>czym medytują ptaki w locie?"</> - pisał Suzuki, podkreślając, że uprawianie <br>zazen niezależnie od koanu ma znaczenie drugorzędne. Nie oznacza <br>to jednak, że odrzucał praktykę medytacji, o czym