Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
Rozmawiam z panem o sprawach mojej rodziny. Coś chyba należy mi się w zamian. Nachodzi pan nas, straszy moją kuzynkę, robi widowisko przed całym miasteczkiem. Kto pan naprawdę jest? I dlaczego, do cholery, podszywa się pan pod inną osobę?!

Czułem, że zesztywniał. Nie powinienem był użyć słowa "cholera". Błąd: najwięksi prostacy potrafią być czuli na dobór słów, gdy tylko podejrzewają, że się ich lekceważy.
- Wszystko się zmieniło - wróciłem do przyjaznego tonu. - Patrz pan, domy pomalowane, asfalt na drogach. Anteny satelitarne na dachach. Komuna upadła. Związek Radziecki zawalił się z trzaskiem. Ruscy wyszli z Polski... A pan tu się zgrywasz z tym
Rozmawiam z panem o sprawach mojej rodziny. Coś chyba należy mi się w zamian. Nachodzi pan nas, straszy moją kuzynkę, robi widowisko przed całym miasteczkiem. Kto pan naprawdę jest? I dlaczego, do cholery, podszywa się pan pod inną osobę?! <br><br>Czułem, że zesztywniał. Nie powinienem był użyć słowa "cholera". Błąd: najwięksi prostacy potrafią być czuli na dobór słów, gdy tylko podejrzewają, że się ich lekceważy.<br>- Wszystko się zmieniło - wróciłem do przyjaznego tonu. - Patrz pan, domy pomalowane, asfalt na drogach. Anteny satelitarne na dachach. Komuna upadła. Związek Radziecki zawalił się z trzaskiem. Ruscy wyszli z Polski... A pan tu się zgrywasz z tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego