Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
niezdobytej warowni nastawano na jego życie.
- Synku... - powiedział Wiatr Na Szczycie złowrogim tonem, wysłuchawszy tych rewelacji. - Wszyscy ci wieśniacy i bękarty są twoimi współbraćmi i tego nie zmienisz. Chyba, że otworzysz sobie ten głupi łeb i wyrwiesz z niego jądro swego talentu. Przypominam też, że jeden z tych, jak mówisz, "prostaków", uratował ci życie. I jeśli chcesz je nadal zachować, to masz tylko jedną drogę. Musisz przystać do tych, którymi tak pogardzasz. Jeśli ci pozwolą - dodał przytomnie.
- Muszę? - spytał Iskra z miną, jakby proponowano mu jedzenie błota.
- Nie, synku, nie musisz - odparł Mistrz Iluzji, rozpierając się w najlepszym fotelu kandydata do
niezdobytej warowni nastawano na jego życie.<br>- Synku... - powiedział Wiatr Na Szczycie złowrogim tonem, wysłuchawszy tych rewelacji. - Wszyscy ci wieśniacy i bękarty są twoimi współbraćmi i tego nie zmienisz. Chyba, że otworzysz sobie ten głupi łeb i wyrwiesz z niego jądro swego talentu. Przypominam też, że jeden z tych, jak mówisz, "prostaków", uratował ci życie. I jeśli chcesz je nadal zachować, to masz tylko jedną drogę. Musisz przystać do tych, którymi tak pogardzasz. Jeśli ci pozwolą - dodał przytomnie.<br>- Muszę? - spytał Iskra z miną, jakby proponowano mu jedzenie błota.<br>- Nie, synku, nie musisz - odparł Mistrz Iluzji, rozpierając się w najlepszym fotelu kandydata do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego